Arek ma ostatnią szansę by pokonać raka nadnerczy. Pomóż!

"Od maja - dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu, jesteśmy w klinice w Niemczech, gdzie mój synek przechodził immunoterapię - leczenie ostatniej szansy. Po pierwszym bloku, gdy wydawało się, że jesteśmy już na prostej drodze do wygrania z nowotworem, nieoczekiwanie na badaniach kontrolnych okazało się, że rak nie odpuścił! Pojawiły się nowe przerzuty. Tego nikt się nie spodziewał..." - pisze Tetjana Bykowa, mama Arka, który walczy z rakiem nadnerczy. Trwa zbiórka dwóch milionów złotych, by zapłacić za terapię chłopca.

Arek jest teraz w Szpitalu Uniwersyteckim Greifswald w Niemczech. Choruje na raka nadnerczy - nerwiaka z przerzutami do węzłów chłonnych, kości i szpiku kostnego IV stadium.

- Poprzednia zbiórka dała rezultat w postaci prawie dwóch milionów złotych. Dzięki temu Arkady mógł wyruszyć na leczenie. Niestety los bywa okrutny, podczas terapii w Greifswald lekarze wykryli nowe przerzuty. Jesteśmy w punkcie wyjścia. Niemieccy lekarze będą kontynuować walkę o życie Arka ale wycenili nową terapię na kolejne dwa miliony - mówi Karolina Wereszczyńska, organizatorka zbiórek na rzecz chłopca.

Reklama

Jeśli możesz, wesprzyj zbiórkę: https://www.siepomaga.pl/arek

"20 lipca rozpoczęliśmy pierwszy blok chemioterapii przeciw nawrotom nowotworu. Chemia do organizmu Arusia będzie spływać przez kolejne dwa miesiące, by powstrzymać rozwój raka, by lekarze mogli zapanować nad przerzutami i po kolejnych cyklach wrócić do immunoterapii. Jesteśmy na zmianę w szpitalu i w tymczasowym domu w Niemczech. Mój maleńki chłopiec jest taki dzielny, znosi tak wiele..." - opowiada mama małego pacjenta.

Zaplanowane leczenie przeciwprzerzutowe obejmuje m.in. chemioterapię RIST, terapię MIBG, przeszczep szpiku kostnego i immunoterapię. Obecnie Arek przechodzi pierwszy blok chemioterapii, który będzie trwał dwa miesiące. Następnie, jeśli wszystko jest w porządku, zostaną wykonane 3-4 kolejne bloki. Reszta po zabiegu.

Obecna chemia jest opłacana ze środków zebranych na immunoterapię. Rachunek w klinice za całe przewidywane leczenie powiększył się o ponad 600 tysięcy euro.

"Brakuje nam na ten moment ok. 400 tysięcy euro, by zapłacić za szansę na życie Arusia. Dlatego ponownie staję przed wami i błagam o pomoc..." - apeluje Tetjana Bykowa. "Gdybyśmy byli teraz w naszym kraju, to byłby koniec. Dzięki wam jesteśmy w Niemczech - tu nadal jest nadzieja na ratunek! Lekarze walczą ze wszystkich sił o małe życie mojego synka. To on jest teraz najważniejszy".

Karolina Wereszczyńska wraz z kilkunastoma koleżankami stworzyły w Polsce Armię Arka - założyły zbiórkę, stronę na Fecebooku i prowadzą aukcje charytatywne.

Licytując, może ocalić życie: Licytacje dla Arka

Losy chłopca możesz śledzić także tutaj: Arek Bykow - walka z rakiem

Jeśli możesz, wesprzyj zbiórkę: https://www.siepomaga.pl/arek

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy