​Życie Wiktorka zostało wycenione na ponad 15 milionów złotych. Czas ucieka

Wiktorek ma dwa latka. Na świat przyszedł z HLHS - zespołem niedorozwoju lewego serca, który jest ciężką, złożoną wadą serca występującą u mniej niż 0,05 proc. żywo urodzonych noworodków. W tym roku musi przejść operacje ratujące życie. Chłopca zgodził się zoperować tylko jeden ośrodek na świecie - klinika w Stanford w Stanach Zjednoczonych, ale koszty, jakie musi ponieść rodzina, są gigantyczne. Potrzeba ponad 15 milionów złotych. Ostatnio na konto Wiktorka wpłynęło ponad 7 milionów złotych. Przekazali je rodzice dziewczynki, której nie udało się w porę pomóc. Wiktorek wciąż jednak potrzebuje ponad 7 milionów. Czas ucieka!

Wiktorek żyje z HLHS. Co to za wada?

"Moje dziecko patrzy na mnie wzrokiem, w którym jest nadzieja. Ufa mi, jestem jego mamą. Wie, że go uratuję, że nic złego przy mnie się mu nie stanie... Płaczę, bo to nieprawda. Ja sama nie jestem w stanie go ocalić!" - czytamy na stronie Fundacji Siepomaga słowa pani Karoliny, mamy Wiktorka.

Chłopiec przyszedł na świat dwa lata temu z wadą, która w skrócie funkcjonuje jako HLHS (od ang. Hipoplastic Left Heart Syndrome). To zespół niedorozwoju lewego serca. Pod tym pojęciem rozumie się zwężenie, niedorozwój lub zarośnięcie zastawki mitralnej (części serca, która znajduje się pomiędzy lewym przedsionkiem a lewą komorą), różnego stopnia niedorozwój lub brak lewej komory, zwężenie, niedorozwój lub zarośnięcie zastawki aortalnej oraz niedorozwój aorty wstępującej i łuku aorty. U dzieci z tą wadą dochodzi do niedorozwoju lewej części serca, czyli tej, która odpowiedzialna jest za pompowanie krwi bogatej w tlen do tętnicy głównej (aorty) i za jej pośrednictwem do całego ciała.

Reklama

Jak wskazuje pani Karolina, Wiktorek żyje z połową serduszka.  

Zespół niedorozwoju lewego serca jest najczęstszą postacią serca jednokomorowego. Jak się podaje, występuje u 0,016-0,036 proc. żywo urodzonych noworodków i stanowi 1,4-8,6 proc. wrodzonych wad serca. Jego objawy pojawiają się zwykle kilkadziesiąt godzin po urodzeniu, a są to głównie: sinica, duszność, bezmocz, tachykardia. Rzadko stwierdza się nieprawidłowości w funkcjonowaniu innych narządów.

Przyczyny rozwoju HLHS do dziś nie są jasne.

Czytaj też: Córka Doroty Szelągowskiej ma chore serce. Wrodzone wady serca są coraz częściej diagnozowane

Ratunkiem dla Wiktorka są operacje w USA. Potrzeba ponad 15 milionów złotych

Pierwszy rok życia Wiktorek spędził w szpitalu, na oddziale kardiologii. Walczył z sepsą, infekcjami. Otarł się o śmierć.

"Trzeci zabieg cewnikowania (serca - red.) zmienił bieg historii o 180 stopni. Po tym zabiegu Wiktorek był w stanie krytycznym, pod respiratorem. Spędził cztery długie miesiące na OIOM-ie. Jego serduszko stoczyło bitwę, której konsekwencje Wiktorek odczuwa do dziś: ciężki oddech, ból, sinica centralna, opuchnięcia spowodowane słabym krążeniem, zatrzymywanie się wody w organizmie, przyjmowanie dużych dawek leków, nadciśnienie płucne" - opisuje mama chłopca.

Polscy lekarze zrobili dla Wiktorka już wszystko, co mogli. Pomocy rodzina zaczęła więc szukać poza granicami kraju. W Europie nikt się nie znalazł. Tylko jeden ośrodek na świecie zgodził się podjąć operacji - klinika w Stanford w USA.

Pierwsza z operacji, jak wynika z opracowanego przez lekarzy planu, będzie polegała na rekonstrukcji łuku aorty. Potem zostanie przeprowadzony zabieg cewnikowania serca. Druga planowana operacja to operacja metodą Fontana polegająca na skierowaniu krwi z żył systemowych do krążenia płucnego z pominięciem komory.

By operacje doszły do skutku, potrzeba jednak ponad 15 milionów złotych. Tę kwotę uda się uzbierać tylko z pomocą ludzi o dobrych sercach. 

Ostatnio na konto Wiktorka wpłynęło ponad 7 milionów złotych. Przekazali je rodzice zmarłej Nadii, 3-letniej dziewczynki, która zmarła na początku marca. Pieniądze na jej leczenie udało się uzbierać, ale niestety pomoc przyszła za późno... 

Zbiórka na leczenie Wiktorka została uruchomiona na stronie siepomaga.pl 21 lutego 2022 roku. Uzbierano już ponad 9 milionów, ale potrzeba jeszcze niemal połowy tej kwoty. Czasu jest bardzo mało. Data zakończenia zbiórki została wyznaczona na 4 maja br.

Mama Wiktorka błaga o ratunek. Liczy się każda złotówka

Pani Karolina za pośrednictwem Fundacji Siepomaga, mediów społecznościowych i wszystkich innych możliwych środków przekazu prosi o pomoc dla swojego synka.

"Błagam o ratunek... Życie mojego dziecka spoczywa w Waszych rękach, zależy od Waszych dobrych serc i dobrej woli... Proszę, pomóżcie napisać szczęśliwe zakończenie do dramatycznej historii życia Wiktorka. Tylko razem możemy dopisać ostatni rozdział i skończyć go wymarzonymi słowami: i żył długo i szczęśliwie..." - apeluje. 

Zbiórka na leczenie Wiktorka trwa TUTAJ. Pomóżmy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy