Zbigniew z Małopolski chce pokonać glejaka. Ma dla kogo żyć!

Kochający mąż, ojciec, dziadek, od lat oddany pasji przywracaniu zabytkowym meblom dawnej świetności. Zbigniew z Wieliczki lubi to, co robi, uwielbia swój świat, wierzy, że dostanie szansę i będzie mógł nadal cieszyć się nim, jak do tej pory.

Kiedy dwa lat temu jego zdrowie po raz pierwszy, pod wpływem podstępnej choroby, rozsypało się na kawałki, Zbyszek dzielnie stawił czoła trudnemu przeciwnikowi, stoczył walkę i zwyciężył.

Jednak radość nie trwała długo. Pod koniec 2019 roku został zmuszony, by podjąć kolejną batalię na śmierć i życie,  z dużo poważniejszym i znacznie groźniejszym wrogiem. Zbigniewowi sił i odwagi nie brakuje, ale niestety, nie dysponuje wystarczającymi środkami, by móc "na równi" mierzyć się z tak niebezpiecznym przeciwnikiem.  Tego starcia nie da się dokończyć w pojedynkę, potrzebny będzie solidny doping i wsparcie ludzi dobrej woli.

Reklama

"Mam na imię Zbigniew, mam 59 lat. Lubię swój świat i kocham to co robię - daję zabytkowym meblom drugie życie, może dostanę też je ja..." - mówi Zbigniew Szczygieł.

Twardy wojownik

W lipcu 2018 roku Zbigniew po raz pierwszy musiał stanąć do nierównej walki - zdiagnozowano u niego nowotwór prostaty z przerzutami do węzłów chłonnych i kości kulszowej. Po prawie roku walki (cykle radioterapii i chemioterapii) udało się pokonać przeciwnika. W końcu mógł wrócić i poświęcić czas rodzinie, dzieciom i wnukowi. (Mariannie - 13 lat, Jadwidze - 10 lat, dorosłym już bliźniętom Magdzie i Michałowi, oraz Jasiowi - ukochanemu pięciolatkowi). "Mam im jeszcze tyle do pokazania" - twierdzi Zbigniew Szczygieł.

Zwycięstwo nie trwało długo

Zbigniewowi nie udało się zbyt długo cieszyć zwycięską walką z ciężką chorobą. Gdy próbował złapać oddech i wrócić do normalności, nadeszło najgorsze. W listopadzie 2019 wykryto guza mózgu zlokalizowanego w obu płatach czołowych.

Natychmiast przeszedł operację. Usunięto zmianę z płata czołowego lewego. Niestety - przez usytuowanie - w prawym płacie guz pozostał. Wyniki histopatologiczne potwierdziły podejrzenia neurochirurgów - glejak wielopostaciowy typ IV wg WHO (najbardziej złośliwy i agresywny, szybko rośnie i się rozprzestrzenia).

W styczniu 2020 rozpoczęły się kolejne cykle radioterapii uzupełnione o chemioterapię. To były bardzo ciężkie 4 miesiące. Niestety, w maju, podczas kontrolnego rezonansu, okazało się, że dotychczasowe leczenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów - zaproponowano kolejne cykle chemioterapii. Możliwości w Polsce zostały wyczerpane, ale Zbigniew nie zamierza się poddawać, chcę walczyć dalej, spróbować wszystkich metod i leków - te jednak dostępne są poza granicami naszego kraju. 

"Nie mam dużo czasu, ale mam wsparcie wspaniałej Rodziny i Przyjaciół" - kontynuuje Zbigniew.

Ogromną barierą, jaka stanęła na przeszkodzie w kontynuowaniu starcia z chorobą jest gigantyczny koszt leczenia, nie do udźwignięcia dla jednej osoby.

"Zbieram środki na leczenie immunologiczne nierefundowane w Polsce - ok. 100 tysięcy euro. Proszę pomóżcie, bo mam dla kogo żyć" - dodaje Zbigniew. 

Jak pomóc?


Darowizny na rzecz leczenia można przekazywać za pomocą płatności on-line, karty płatniczej, PayPal lub tradycyjnego przelewu. Aby wesprzeć Zbigniewa wystarczy odwiedzić dedykowaną stronę fundacji Alivia.

Równolegle w sieci, za pośrednictwem serwisu Facebook funkcjonuje otwarta grupa, na której codziennie wystawiane są aukcje z przedmiotami/usługami, jak m.in. unikatowymi pamiątkami, pięknymi obrazami, zdjęciami znanych fotografów, a nawet treningami z mistrzynią sportów zimowych! Każdy stara się pomóc na miarę swoich możliwości. Dochody pochodzące z licytacji w pełni zasilą skarbonkę z pozostałymi środkami na leczenie Zbigniewa.

Jeżeli możesz, włącz się do walki o życie Zbigniewa. Wystarczy mały gest, jak choćby udostępnienie linków do zbiórek na rzecz leczenia. Każda reakcja zwiększa szanse i przybliża Zbyszka do możliwości dalszej walki i upragnionego rozpoczęcia terapii.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy