Zwierzakobusy dla ratowania życia zwierząt

W roku 2019 portal RatujemyZwierzaki.pl zorganizował zbiórkę 1% podatku. Społeczność ambasadorów i miłośników zwierząt zebrała wspólnymi siłami 170 tysięcy złotych. Trzy organizacje otrzymały wsparcie: Fundacja dla Szczeniąt Judyta, OTOZ Animals Inspektorat Zielona Góra oraz Chełmska Straży Ochrony Zwierząt. Dzięki darczyńcom od lutego jeżdżą nowiutkimi samochodami interwencyjnymi docierając z pomocą tam, gdzie o to najtrudniej. Zwierzakobusów potrzeba znacznie więcej.

Magdalena Tyrała: Skąd się wzięła idea zwierzakobusa?

Zofia Lamprecht: - W zasadzie od razu wiedzieliśmy, że środki ze zbiórki 1% podatku przekażemy na zakup zwierzakobusów. Takie auta są podstawą działalności organizacji zwierzęcych, a jednocześnie ich zakup przekracza możliwości większości z nich. Wiedzieliśmy też, że wiele z nich przewozi futrzaki swoimi prywatnymi samochodami, przez co pomaganie "bezdomniakom" jest mniej skuteczne i, niestety, mniej bezpieczne. 

Dlaczego mniej bezpieczne?

- Mówiąc dosadnie - poszkodowane zwierzaki często krwawią, wymiotują, mają pchły, kleszcze, chorują. A przecież tymi autami jeżdżą potem działacze i ich rodziny - dzieci, starsi rodzice. W dodatku nie ma możliwości zainstalowania klatek, więc na raz przewieźć można bardzo małą liczbę zwierzaków. Nie da się ich też odpowiednio zabezpieczyć przed wypadkiem. 

- Ale jakie wyjście mają organizacje, skoro nie posiadają fundacyjnych samochdów? Aktywiści prędzej pokonają kilometry z cierpiącym zwierzakiem na rękach, niż dadzą mu skonać w rowie. Decyzja o kupnie i przekazaniu zwierzakobusów była więc oczywista. 

A na czym polegałaby większa skuteczność przemieszczania się takimi samochodami?

- Niektóre fundacje i stowarzyszenia jeżdżą na interwencje, z których ratują kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt zwierząt naraz. Wiedzą, że jeśli ich nie zabiorą, część z nich straci zdrowie albo życie. Dzięki zwierzakobusom będą mogli ocalić więcej zwierząt. Oszczędzą też na paliwie, jeśli nie będzie konieczności wracania w jedno miejsce kilka razy.

- Dzięki busom działacze mogą też się grupować i pomagać w kilka ekip naraz. Są organizacje, które miesięcznie dla zwierzaków w potrzebie pokonują setki tysięcy kilometrów. Naszym celem jest ułatwienie im tego.

Jaką korzyść z funkcjonowania zwierzakobusów będzie miał zwykły człowiek?

 - Żeby móc ratować kolejne zwierzęta trzeba przede wszystkim wyadoptować te, które udało się ochronić - niby banał, ale niezwykle ważny. Dzięki adopcjom jedne znajdują swoje domy na zawsze, a na ich miejsce wskakują kolejne "biedy" w potrzebie. Często jest tak, że dom adopcyjny mieści się zupełnie gdzie indziej, niż ich wymarzony futrzak - dzięki zwierzakobusom organizacje będą mogły pomagać w transportach do domów stałych. 

- Wiele fundacji i stowarzyszeń wspiera też osoby prywatne, dokarmiające zwierzaki. Często dowożą im wiele kilogramów karmy.

- Wielu podopiecznych żyło wcześniej w tragicznych warunkach - na łańcuchach, w małych, śmierdzących komórkach, na ulicy, w lasach... To wszystko odbija się na ich zdrowiu, w związku z tym wymagają częstych wizyt w lecznicach. Kolejne podróże zwierzakobusem odbywałyby się zatem właśnie do nich.

Zwierzęta wydawane do adopcji są zawsze wyleczone?

- Organizacje nie oddają do adopcji chorych zwierząt - najpierw wszystkie muszą być zachipowane, zaszczepione i wyleczone. "Oporządzenie" podopiecznego, w którym dużą rolę odgrywają zwierzakobusy, jest po prostu konieczne, by móc szukać mu domu. Bądźmy ludzcy dla zwierząt. Podążając dobrą drogą zawsze trafimy w dobre miejsce.

Przekaż 1% swojego podatku i pomóż kupić "Zwierzakobusy" dla Fundacji i organizacji prozwierzęcych. Ile aut uda się kupić - zależy od nas wszystkich. Wypełniając PIT wpisz KRS 0000396361 na cel szczegółowy ZWIERZAKI.

Jeśli znasz organizację prozwierzęcą lub jesteś członkiem jednej z nich - zawalcz o zwierzakobus dla niej - TUTAJ >>>