Pomagają leczyć się godnie

Ania, Małgorzata, Marta i Łukasz to tylko kilkoro podopiecznych fundacji Rak’n’Roll, którzy w swojej drodze przez raka odważnie stawiają kolejne kroki. Przejście tej drogi to zawsze jest wyzwanie. Dziś jeszcze większe ze względu na zagrożenia związane z epidemią COVID-19 - opóźnienia w diagnostyce, wstrzymanie operacji, lęk przed zakażeniem i konsekwencjami.

Takich osób każdego roku pod opieką Fundacji jest kilkaset: Podopieczni programów Łeb do Słońca!, Boskie Matki, iPoRaku, pacjenci psychoonkologa, kobiety, które otrzymują peruki w programie Daj Włos!. Ich historie są różne - łączy je rak, determinacja podczas pokonywania przeszkód oraz to, że w czasie choroby niosą ich KAERESY. Gdyby nie 1% podatku przekazany na Rak’n’Rolla w rozliczeniu PIT, nie wiemy, jakie byłyby ich losy. Ale wiemy, czego wspólnie dokonaliśmy dzięki waszym kaeresom.

Ania Rzepka pod opieką programu iPoRaku stanęła znowu na nogi. Oswoiła strach i uwierzyła, że "rak to nie wyrok". Zaczęła na nowo snuć plany na przyszłość. W prowadzonym od 2016 r. programie pomogliśmy prawie 100 ozdrowieńcom przepracować traumę i ruszyć w dalsze życie, po raku.

Reklama

Małgorzata Posel przekonała się, jak nowotwór daje w kość, ale dzięki kaeresom stanęła z nim na ringu i rozłożyła go na łopatki, jak prawdziwy bokser.

Marta Franciszczak całe życie biegła przed siebie, pokonując kolejne mety półmaratonów, maratonów i biegów ekstremalnych. Nagle zupełnie niespodziewanie na swojej drodze napotkała największą przeszkodę życia, ale dzięki wsparciu fundacji nie boi się jej przeskoczyć.

W podobnej sytuacji znalazło się 82 podopiecznych, których fundacja objęła opieką w 2019 r. Oprócz pomocy w zbiórce funduszy na leczenie, otrzymali wsparcie opiekuna z fundacji niezbędne w poruszaniu się w skomplikowanym systemie ochrony zdrowia oraz dobrą rozmowę z psychoonkologiem. Kompleksową opiekę ginekologiczno-onkologiczną otrzymało też 37 Boskich Matek - kobiet w ciąży chorych na raka.

Dla wielu podopiecznych fundacji nadszedł czas na nowy początek. Łukasz Adamiec upadał i podnosił się wielokrotnie podczas choroby nowotworowej. Po przejściu 3,5-letniej drogi, mówi: "Z największą satysfakcją, mogę powiedzieć A JEDNAK! Rak nie musi być końcem, ale koniec raka, z pewnością jest początkiem! Mam nadzieję, że moja droga i mój beznadziejny przypadek może być dowodem na to, że można wyjść z tego "bagna" - tylko nie można się poddawać i dać mu się wciągnąć".

Fundacja Rak’n’Roll zawsze zachęca do życia dobrego i szczęśliwego, pomimo choroby. Czas pandemii nie zmienia tego podejścia. Chorzy na raka chcą znowu żyć normalnie. Bezpiecznie się badać, diagnozować, kontynuować leczenie, aż w końcu wyzdrowieć i cieszyć się każdym dniem, jak kiedyś.

Ty też możesz pomóc podopiecznym fundacji Rak’n’Roll przejść przez raka, przekazując 1% podatku (KRS 0000 338 803), organizując zbiórkę na facebooku https://www.facebook.com/fund/FundacjaRaknRoll/ lub wspierając w jeden z wielu sposobów opisanych na stronie Fundacji: www.raknroll.pl

***

Artykuł powstał w ramach akcji naszego portalu #POMAGAMINTERIA, podczas której będziemy łączyć tych, którzy potrzebują pomocy z tymi, którzy mogą jej udzielić. Znasz inicjatywę, która potrzebuje wsparcia? Masz możliwość pomagać, a nie wiesz komu? Wejdź na pomagam.interia.pl i wprawiaj z nami dobro w ruch!

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy