Kobiety w Koronie: Szyją maseczki dla potrzebujących

Choć pojawiają się informacje o tym, że w krajach Europy Zachodniej liczba zachorowań maleje, w Polsce z dnia na dzień chorych na Covid-19 przybywa. Część z nich przechodzi chorobę bezobjawowo, mogą jednak zarażać innych. Z tego powodu zaleca się noszenie masek, które nadal są towarem deficytowym. Na szczęście są osoby, które szyją je i rozdają potrzebującym.

Maseczki medyczne, ze specjalnymi filtrami, powinny być używane przez specjalistów, przede wszystkim przez lekarzy, pielęgniarki ratowników medycznych, którzy mają regularny kontakt z chorymi. Dlatego medycy apelują o to, by nie wykupować zapasów, ale nosić maseczki bawełniane, które również ograniczają możliwość zarażania. Można je uszyć samodzielnie, ale nie każdy to potrafi. Są jednak osoby, które nie szyją dla siebie, ale dla innych: członków rodziny, sąsiadów, pracowników służby zdrowia (używają ich, kiedy brakuje specjalistycznego sprzętu). 

Reklama

Jedną z grup, które szyją maseczki dla potrzebujących, są Kobiety w Koronie. O pracy zespołu, który składa się z kilkudziesięciu osób, opowiada Katarzyna Harmata, jedna z koordynatorek projektu i sołtys sołectwa Bosutów-Boleń.

- Najpierw trzeba wyprać materiały w temperaturze minimum 60 C i je wysuszyć. Potem je prasujemy, każda osoba, która wykonuje to zadanie, musi mieć ubraną maseczkę oraz rękawiczki. Kolejnym krokiem jest cięcie materiałów na prostokąty o wymiarach 21 na 20 cm. Na koniec każdy z elementów jest powtórnie prasowany. 

Paczki materiałów odbierają koordynatorzy, których zdaniem jest przekazanie ich osobom szyjącym. 

Gotowe maseczki są odbierane przez koordynatorów i przekazywane potrzebującym. Lista osób, które otrzymały maseczki (oczywiście bezpłatnie) od Kobiet w Koronie jest imponująca. Są to, m.in., oddział psychiatryczny Szpitala Klinicznego im. dr J. Babińskiego w Krakowie, pogotowie w Węgrzcach i Zielonkach, podopieczni GOPS Zielonki, pielęgniarki środowiskowe z ośrodka zdrowia w Węgrzcach, OSP GPR Goszcza, Centrum Onkologii przy Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie (oddział Kraków) oraz mieszkańcy gmin Zielonki i Michałowice.

Jak można pomóc? Sposobów jest kilka:

Dostarczając materiały (np. stare poszewki czy pościel). Należy pamiętać, że musi to być 100 proc. bawełna

Szyjąc maseczki z dostarczonych materiałów 

Sponsorując niezbędny sprzęt, np. gumki.

- Nie przyjmujemy pieniędzy za swoją działalność, część kosztów pokrywamy z własnej kieszeni. Jednak są to ograniczone środki, zwłaszcza, że są osoby, które postanowiły zarabiać na koronawirusie. Przykład? Jeszcze niedawno za metr gumki, która jest niezbędna do uszycia maseczki, płaciliśmy 10-30 groszy. Dziś już 2-3 złote - mówi Katarzyna Harmata.

Są jednak i firmy, które aktywnie pomagają szyjącym. 

- W ubiegłym tygodniu złożyłyśmy zamówienie na 3 km gumki w fabryce z Baranowa Sandomierskiego. W piątek zamówienie było gotowe, a w sobotę dowiedziałyśmy się, że w nocy fabryka spłonęła. Okazało się jednak, że nasze zamówienie było winnym pomieszczeniu i ocalało. Proszę sobie wyobrazić, że właściciel sprzedał je nam po cenie, która obowiązywała na początku marca. Pomógł nam, nie chciał zarobić nawet w obliczu własnej tragedii. 

Więcej informacji można znaleźć na FB Kobiety w Koronie

Jak uszyć maseczkę? Zobacz film: 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama